Architektka makijażu - ExS article test

Z Martą Gąską, jedną z najlepszych makijażystek w Polsce, rozmawiamy o pracy za kulisami popularnych programów telewizyjnych, o spełnianiu marzeń i o pewności siebie w pracy. Gdzie nauczyła się malować w 30 minut i dlaczego biała, oversize’owa koszula wywołuje uśmiech na jej twarzy? Przeczytajcie koniecznie!

 

LNE: Jest pani jedną z najbardziej znanych i cenionych makijażystek w Polsce, jednak na początku drogi zawodowej studiowała pani… architekturę! Proszę opowiedzieć więcej o swoich początkach w branży. 

Marta Gąska: Odkąd pamiętam, zawsze miałam duszę artystki. Dużo malowałam i rysowałam, z sukcesami brałam udział w konkursach plastycznych. Gdy przyszło do podjęcia decyzji o wyborze studiów, brałam pod uwagę dwie opcje: ASP i architekturę. Wygrał rozsądek, a nie serce i tak rozpoczęłam naukę na Wydziale Architektury i Urbanistyki. Jednak już na drugim roku przyszło rozczarowanie wynikające ze zbyt małej dawki „artyzmu”. Chciałam czegoś więcej. Traf chciał, iż w moje ręce trafiła ulotka szkoły charakteryzacji pani Marii Ewy Dziewulskiej. Trzeba było szybko podjąć decyzję, więc błagałam o pozwolenie swojego tatę, zapewniając go, że to nie jest żadna fanaberia, tylko naprawdę mnie to interesuje. I tak to się zaczęło. Od samego początku wiedziałam, że jest to mój wymarzony zawód. Choć najpierw była to charakteryzacja filmowa (w szkole zapewnione były praktyki na planach zdjęciowych ) i teatralna, to szybko znalazło się też miejsce na makijaż beauty.

 

Pierwszym telewizyjnym show, przy którym pani pracowała, był niezwykle popularny „Idol”. Czego może nauczyć się początkująca makijażystka, pracując na planie takiej produkcji?

Miałam ogromne szczęście spotkać na swojej drodze wybitną makijażystkę Ewę Gil (wówczas dla mnie guru, dziś serdeczną koleżankę) i to właśnie ona zaprosiła mnie do programu „Idol”....


Pełna treść materiału dostępna dla użytkowników posiadających aktywną subskrypcję BaseSUBSKRYBUJ